A wczoraj jeszcze miłość stała na półce

grudnia 07, 2017

          Wchodzisz do zwykłego, osiedlowego sklepiku, który jak zwykle jebie zapachem wódki. 
Jedyne czego pragniesz, to kupno malutkiej bułeczki, po którą chodzisz codziennie, o 6.00 rano, odkąd skończyłeś 7 lat. Podchodzisz do lady ponad siedmiotysięczny raz, ale i tak zostaniesz zapytany mlaskającym głosem: 
- Co podać?
- Poproszę bułkę - mówisz to bardzo entuzjastycznie, mimo że wypowiadałeś to zdanie przez 20 lat.
Dostajesz, płacisz, wychodzisz - i tak w kółko, codziennie.
          Wracając do domu, tak właściwie nic ciekawego się nie dzieje, żaden inny dziwak, nie przychodzi tak wcześnie po kawałek pieczywa. Znów otwierasz drzwi, ale tym razem do swojego mieszkania. Siadasz na pomarańczowym krześle i rozwiązujesz worek chowający twoją poranną zdobycz. W powietrzu zaczyna unosić się woń piękniejsza, niźli najdroższe perfumy,
a ty z uśmiechem na twarzy, delikatnie łapiesz za bułkę.
Konsumowanie, samo w sobie nie jest zbytnio interesujące. Zawsze towarzyszy ci zadowolenie, ze swojego zakupy. Teoretycznie, powinno ci już to sprawiać uczucie monotonii, rutyny, ale dla ciebie zawsze będzie to coś niepowtarzalnego. Dalszy dzień kompletnie nie ma znaczenia, bo już zjadłeś swój nadzwyczajny posiłek.
A więc między godziną 7, a 22 - możemy po prostu powiedzieć, że żyjesz.
          Następnego dnia, z niesamowitą euforią wstajesz, ubierasz buty i biegniesz po bułkę, do śmierdzącego samogonem monopolowego.
- Co podać?
- Poproszę bułkę - odpowiadasz, wciąż bez mniejszego, niż wczoraj zapału.
- Nie ma - słowa te tak bardzo cię dotknęły, że nie byłeś nawet w stanie wyrazić swojego zdziwienia, rozczarowania.. bólu. Przecież była. Zawsze.. przez 240 miesięcy, znajdowała się na szklanej półce obok kasy. A dziś.. jej nie ma?
- Nasz sklep zrezygnował ze sprzedawania pieczywa, przepraszamy - ale to "przepraszam", wcale cię nie zadowoliło, prawda?
I nikt, nie rozumiał dlaczego płakałeś. Dlaczego nie poszedłeś do innego sklepu. Dlaczego kawałek suchej bułki sprawiał, że egzystowałeś. Ale ty nie mogłeś pogodzić się z faktem, że wczorajsza bułka, była twoją ostatnią...

You Might Also Like

10 komentarze

  1. Interesting story! Enjoyed the way you have written it.

    www.fashionradi.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe zakończenie. Świetnie piszesz ;)

    Obserwujemy? ;)
    najlepszy-blog-monki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, przeczytałam od początku do końca- od deski do deski z przyjemnym dreszczem zaciekawienia. Od zawsze uważałam, że zwykła codzienność jest najlepszym tematem do opisywania, bo poniekąd dotyczy nas samych. Każdy z nas jest w stanie wyobrazić sobie na miejscu bułki coś innego i potraktować ją jako alegorię. Buziaki chodzący talencie! 💋

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie napisane! Post skłonił mnie do pewnych refleksji ^^ Niby ludzie narzekają na codzienność, ale kiedy się ona zmienia to czasami wszystko obraca się do góry nogami :/ Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny tekst. Naprawdę skłania do myślenia. Coś co na pozór wydaję się być codziennością, jest dla nas zawsze i wydaje się, że będzie na zawsze nie raz może tak po prostu zniknąć. Tylko my wtedy odczujemy prawdziwy brak. Piękne. Obserwuje bo zaciekawił mnie styl jakim piszesz. Chętnie poczytam więcej.
    malgorzatt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz dryg do pisania, świetna historia. Skłania do refleksji :D
    Pozdrawiam :D

    https://lucy--chan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz lekkie pióro- tak to się chyba mówi. Chcę po porostu powiedzieć, że świetnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. swietna historia!!! zdecydowanie zostaje tu na dluzej i czekam na wiecje :)

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry tekst, przeczytałam od początku do końca i jest naprawdę dobry ❤
    My Blog

    OdpowiedzUsuń

Subscribe